wtorek, 23 listopada 2010

"Dziedzictwo mroku" Bree Despain

Autor: Bree Despain
Tytuł: Dziedzictwo mroku
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 434

Recenzja:
"Dziedzictwo mroku" jest debiutancką książką tej autorki. Jest to obowiązkowa pozycja dla miłośników "Szeptem" Becci Fitzpatrick oraz  serii "Upadli" Lauren Kate.
Ta książka ma w sobie to co powinna mieć powieść paranormalromance. Ma mroczny klimat, tajemnicę, wątek miłosny, no i oczywiście głównym bohaterem jest  nieziemsko przystojny chłopak mający mroczną przeszłość.

Grace Divine, córka miejscowego pastora, zawsze wiedziała, że tej nocy, kiedy znikł Daniel Kalbi, jej przyjaciel z dzieciństwa, wydarzyło się coś strasznego. Tamtej nocy przed domem znalazła swojego brata Jude’a nieprzytomnego i skąpanego we krwi. Nikt nie wiedział co mu się stało.
Wspomnienia, które jej rodzina starała się pogrzebać, powracają, kiedy Daniel zjawia się trzy lata później i zapisuje się do tej samej szkoły, do której chodzą Grace i jej brat.
Grace z dnia na dzień coraz bardziej zbliża się do Daniela i zarazem dowiaduje się o nim coraz więcej, zaczyna również zauważać, że chłopak posiada nadprzyrodzone zdolności.

Grace coraz bardziej pragnie poznać prawdę o mrocznym sekrecie chłopaka. Gdy w końcu się jej to udaje, na jej drodze staje kolejna przeszkoda. Okazuje się, że tylko ona może uratować tych których kocha. Może to jednak wymagać od niej dużego poświęcenia.

Po przeczytaniu tej książki odczuwam niedosyt. Mimo tego, że ma ona 434 strony, to i tak wydała mi się stanowczo za krótka. Czytało mi się ją bardzo szybko. Ciągle coś się działo, autorka nie pozwoliła nam się ponudzić.
Czytając zwróciłam uwagę na to, że osoba tłumacząca oryginalny tekst, zawsze używa słowa "otwarła" zamiast "otworzyła". Myślałam, że używa niepoprawnej wersji, ale na internecie przeczytałam, że słowo "otwarła" również jest poprawne. Hmm...dobrze wiedzieć :D

Ocena: +5

piątek, 19 listopada 2010

"Lustrzane odbicie" Audrey Niffenegger

Autor: Audrey Niffenegger
Tytuł: Lustrzane odbicie
Wydawnictwo: Nowa Proza
Liczba stron: 532

O tej autorce dowiedziałam się dzięki książce "Zaklęci w czasie". Nie przeczytałam tej powieści, ale obejrzałam film na jej podstawie. Ta ekranizacja mnie wprost zauroczyła. Postanowiłam przeczytać "Lustrzane odbicie", ponieważ miałam nadzieję, że historia opowiedziana w tej książce będzie tak samo niezwykła jak w "Zaklętych w czasie". 
 
Audrey Niffenegger mnie nie zawiodła. Książka opowiada historię Elspeth Noblin ( czterdziestoletniej kobiety, która zmarła na białaczkę) oraz ludzi mających z nią coś wspólnego. Elspeth była ciężko chora, spodziewała się, że może umrzeć w każdej chwili, więc postanowiła napisać testament. Swoje mieszkanie zapisała Julii i Valentinie, córkom jej siostry Edie. Dziewczyny również jak ich matka i ciotka były bliźniaczkami. Siostry są swoim lustrzanym odbiciem. Jedna z sióstr ma nawet serce po przeciwnej stronie.
Dziewczyny po jakimś czasie postanowiły przeprowadzić się do zmarłej ciotki, której nigdy nie miały okazji poznać, ponieważ ich mama z Elspeth skrywały pewien sekret i przez to nie widziały się z sobą przez 21 lat.

Gdy Julia i Valentinie zmieniły miejsce zamieszkania, poznały nowych ludzi. M.in. Roberta, który był ukochanym Elspeth. Mieszkał razem z nią w tej samej kamienicy, lecz w innym mieszkaniu. Po jej śmierci często przesiadywał w jej mieszkaniu, nie mógł pogodzić się z jej śmiercią, przez to bardzo się zmienił. Niektórzy mówili, że oszalał, ponieważ mężczyzna uważał, że wyczuwa obecność Elspeth w jej mieszkaniu. W tej samej kamienicy na piętrze wyżej mieszkał Martin. Mężczyzna, którego niedawno opuściła żona, z powodu jego choroby. Marin cierpiał na agorafobię i nerwicę natręctw. Biedak nie był w stanie wyjść z domu, miał okna pozaklejane gazetami, bał się świata. Gdy Julia i Valentine poznały swoich sąsiadów, zaczęły spędzać z nimi więcej czasu. Julia troszczyła się o Martina, a jej siostra z dnia na dzień coraz więcej czasu spędzała z Robertem, z którym zaczęło ją po jakimś czasie łączyć coś więcej niż tylko kamienica.

Po pewnym czasie okazało się, że Robert nie zwariował, nie miał żadnych omamów. Elspeth po swojej śmierci stała się duchem uwięzionym we własnym mieszkaniu. Z czasem nabierała coraz więcej sił, aż w końcu zdołała skontaktować się z siostrzenicami. Z początku były to tylko rozmowy, a im więcej czasu mijało od śmierci Elspeth jej duch uczył się robić nowych rzeczy. Jej nowe umiejętności pozwalały eksperymentować ze śmiercią. Jedna z sióstr postanowiła zaryzykować i stać się królikiem doświadczalnym ciotki.

Historia mieszkańców kamienicy bardzo mnie wciągnęła. Prosty język i dynamizm sprawiają, że książkę czyta się łatwo i z przyjemnością. Ta powieść jest przesiąknięta tajemnicą, opowiada o dorastaniu, miłości, śmierci.

Wyniosłam z tej książki dwa morały. 1. Nie możemy pozwolić na to, żeby ktoś kierował naszym życiem i podejmował za nas decyzję. 2. Nie można budować własnego szczęścia na niepowodzeniu innych. Koniecznym jest czasem poddanie się wyrokowi.

Ocena: 6/6



sobota, 13 listopada 2010

"Udręka" Lauren Kate

Krótki opis:
"Lauren Kate Udręka Drugi tom uzależniającego cyklu „Upadli”, w którym... MIŁOŚĆ NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY Piekło na ziemi. Tak właśnie czuje się Luce z dala od swojego chłopaka Daniela, upadłego anioła. Minęła cała wieczność, nim się odnaleźli, ale teraz znów muszą się rozstać. Jednak im więcej się dowiaduje, tym bardziej prześladuje ją myśl, że Daniel nie powiedział jej wszystkiego. Coś przed nią ukrywa – coś niebezpiecznego. "

Moja recenzja:
  Nabyłam tę książkę od razu w dzień premiery, gdyż długo czekałam na tą część, bo byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Daniela i Lucy. Nie spodziewałam się, że "Udręka" będzie arcydziełem, bo pierwsza część moim zdaniem nim nie była, ale miałam nadzieję, że drugą część będzie mi się tak samo dobrze i szybko czytało jak "Upadłych". Niestety tak nie było. 
  
  W "Udręce" jest dużo nowych bohaterów, ponieważ Lucy zmienia szkołę i dzięki temu poznaje wiele nowych osób. Większość z nich jestem Nefilim. Jest to pół anioł i pół człowiek. Jej współlokatorka Shelby jest właśnie jednym z wielu Nefiliów. Dziewczyna z początku nie przepada za Lucy, ale z czasem zaprzyjaźniają się. Drugim nowym bohaterem jest Miles, on także jest Niefilim. Bardzo polubiłam jego postać. Już od samego początku jest bardzo miły dla Lucy, pomocny. Jest po prostu dobrym przyjacielem. Lecz jak to zazwyczaj bywa w książkach gdy przyjaźń łączy chłopaka i dziewczynę, ktoś z tej dwójki po jakimś czasie zaczyna czuć coś więcej. W tym przypadku również tak było. Lucy poznała jeszcze wiele innych osób, ale Shelby i Miles spędzali z nią najwięcej czasu.
Lucy w tej części nadal była zakochana w Danielu, ale nie była z nim zbyt szczęśliwa. Spotykali się bardzo rzadko, a na dodatek w ukryciu. 

  Na początku recenzji wspomniałam, że tej książki nie czytało mi się zbyt dobrze. Nie jestem do końca pewna jaka była tego przyczyna, ale wydaje mi się, że było to spowodowane tym, że autorka książki rozpoczynała zbyt wiele nowych wątków i potem bardzo szybko o nich zapominała i dopiero po kilku lub kilkunastu rozdziałach sobie o nich przypominała. Zbyt wiele rzeczy pozostało niewyjaśnionych. I tak na prawdę nie wiem co było głównym wątkiem tej książki. Wszyscy którzy przeczytali pierwszą część wiedzą o tym, że Lucy wiele razu umierała i po jakimś czasie naradzała się na nowo. I za każdym razem gdy się narodziła miała innych rodziców, miała lub nie miała rodzeństwa. W tej części miała okazję poznać swoją rodzinę. Poznała siostrę i widziała swoich poprzednich rodziców. Niestety autorka nie pozwoliła się jej poznać z nimi zbyt dobrze, gdyż Lucy miała okazję zobaczyć się z nimi tylko raz i nawet z nimi nie porozmawiała.

  Książka wciągnęła mnie dopiero od ok.370 strony. Dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać. Koniec książki był zaskakujący. Spodziewałam się szczęśliwego zakończenia, myślałam że Lucy i Daniel znów będą szczęśliwi i przebrną przez wszystkie problemy, jednak tak nie było. Po zakończeniu można się domyślić, że możemy się spodziewać 3 części tej serii książek. Raczej ją kupię, bo jestem ciekawa co się dalej wydarzy i mam nadzieję, że kolejna część będzie lepsza.
Czy wy też uważacie, że okładka jest prześliczna? Bo ja tak. Osoby zajmujące się grafiką zrobiły kawał dobrej roboty. Bo okładka na prawdę przykuwa uwagę ;)
Moja ocena:
4/6

  

  

niedziela, 8 sierpnia 2010

"Cmętaż zwieżąt"-Stephen King

Zastanawialiście się kiedyś,czy gdybyście mieli okazję przywrócić życie swojemu zmarłemu zwierzakowi lub bliskiej osobie,wykorzystalibyście tę szansę?
Na to pytanie nie raz musiał odpowiedzieć sobie główny bohater tej książki Stephena King'a "Cmętaż zwieżąt"

Krótki opis:
Na świecie istnieją dobre i złe miejsca. Nowy dom rodziny Creedów w Ludlow był niewątpliwie dobrym miejscem - przytulną, przyjazną wiejską przystanią po zgiełku i chaosie Chicago. Cudowne otoczenie Nowej Anglii, łąki, las; idealna siedziba dla młodego lekarza, jego żony, dwójki dzieci i kota. Wspaniała praca, mili sąsiedzi - i droga, po której nieustannie przetaczają się ciężarówki. Droga i miejsce za domem, w lesie, pełne wzniesionych dziecięcymi rękami nagrobków, z napisem na bramie: CMĘTARZ ZWIEŻĄT (cóż, nie wszystkie dzieci znają dobrze ortografię...).
Ci, którzy nie znają przeszłości, zwykle ją powtarzają... i nie chcą słuchać ostrzeżeń.

 Moja recenzja:
Słyszałam,że King'a nazywa się królem horroru,więc postanowiłam sprawdzić czy rzeczywiście zasłużył na takie miano. Jest to pierwsza książka tego autora,którą udało mi się przeczytać. Zdecydowałam się właśnie na tę książkę,ponieważ bardzo zaintrygował mnie jej tytuł,bo przecież chyba każdy wie jak napisać "cmentarz" i "zwierzęta",a tak poza tym to okładka również przyciągnęła moją uwagę. Czytając ją z początku nie odczuwałam nastroju grozy,może z powodu,iż czytałam tą książkę w dzień,więc postanowiłam wziąć się za nią w nocy,gdy będzie już ciemno. I rzeczywiście podziałało. Ciągle rozglądałam się na boki,czy czasem gdzieś w kącie nie czai się ten straszny,żółtooki kot lub chłopczyk Gabe. :D (Jeśli przeczytacie książkę dowiecie się czemu tak się ich bałam).
Książka jest bardzo wciągająca i napisana łatwym językiem.Trudno jest przewidzieć zachowanie głównego bohatera,kartki przewraca się z ciekawością co wydarzy się dalej.
Tak,więc śmiało mogę stwierdzić,iż Stephena King'a nie bez powodu nazywa się królem horroru.

Moja ocena:
+5/6

P.S. Jeżeli ktoś chciałby przeczytać tę książkę,ale nie ma czasu lub okazji,może oglądnąć sobie film na jej podstawie pt. "Smętarz dla zwierzaków"

piątek, 6 sierpnia 2010

Ever. Nieśmiertelni


Długo zastanawiałam się nad zakupem tej książki,ale po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii i recenzji postanowiłam ją kupić.

Krótki opis: 
Pewnego koszmarnego dnia szesnastoletnia Ever Bloom traci w wypadku samochodowym najbliższą rodzinę. Od tej chwili staje się medium – słyszy myśli różnych ludzi, widzi ich aurę i dzięki przelotnemu choćby dotykowi może poznać ich przeszłość. Te nadprzyrodzone umiejętności sprawiają, że otoczenie traktuje ją jak dziwadło, więc Ever zamyka się w sobie i odgradza od świata.Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna poznaje Damena Auguste’a. Tylko on potrafi wyciszyć dudniące w jej głowie głosy i wejrzeć w jej duszę. Dzięki niemu Ever wchodzi w świat alchemii i magii, dowiadując się rzeczy, o których zwykły śmiertelnik nie ma pojęcia. Kim jest Damen? Skąd pochodzi? Jakie sekrety skrywa? Na te pytania Ever nie zna odpowiedzi. Wie jedynie, że zakochała się bez pamięci i że jej życie wkrótce zmieni się nie do poznania.

Moja recenzja:
Historia Ever i Damena na pewno spodoba się miłośnikom sagi "Zmierzchu". Podobnie jak w książce Stephenie Meyer na pierwszym planie jest para głównych bohaterów oraz czarny charakter,lecz tym razem książka nie jest o wampirach,ale o nieśmiertelnych. Po nazwie bardzo łatwo się domyślić,że żyją oni wiecznie i nie tylko! M. in. czytają w myślach. Główna bohaterka ma wiele niezwykłych zdolności,o których możecie przeczytać wyżej. W opisie książki nie wymieniono,że Ever widzi i rozmawia również ze swoją zmarłą siostrą,która zginęła w wypadku wraz z jej rodzicami. Książka zaciekawiła mnie już od samego początku. Czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Jest dobrą odskocznią od szarej codzienności. Dzięki niej można się zrelaksować,zapomnieć na jakiś czas o problemach i razem z Ever przeżywać przygody.

Ocena:
6/6

niedziela, 1 sierpnia 2010

"Inne anioły" Lili St. Crow


Chciałam w tym poście umieścić ciąg dalszy mojego opowiadania,lecz niestety nie napisałam go. Czemu? Po prostu jakoś nie mam weny,a jest ona bardzo potrzebna przy wymyślaniu opowiadania,ale za jakiś czas postaram się zmobilizować i zabrać się do pisania. 



Ok. Teraz chciałabym przejść do najważniejszej części tego posta,czyli recenzji książki. 

"Inne anioły" - Lili St. Crow


 Krótki opis:
'Szesnastoletnia córka łowcy demonów w walce z istotami nie z tego świata we współczesnym mieście zamieszkanym przez ludzi i potwory. Dru Anderson zawsze była inna. I sama. Bo jak mogła mieć przyjaciół, nie wyjawiając, że jej codzienność to istoty ze świata mroku, które przenikają do świata ludzi, siejąc śmierć. Nagle życie Dru zmienia przerażająca tragedia, wobec której na nic zdadzą się jej umiejętności łowcy demonów. Będzie musiała zaufać swej niezwykłej mocy, z której dotąd nie zdawała sobie sprawy. I dwóm tajemniczym chłopakom uwięzionym tak jak ona w koszmarnej pułapce…'

Moja opinia:
Jest to pierwsza książka Lili St. Crow, wydana w języku polskim. Gdy zobaczyłam tą książkę na półce w księgarni postanowiłam zaryzykować i przeczytać ją. Po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów nie wiedziałam czy podjęłam adekwatną decyzję kupując tą książkę, ponieważ z początku w niektórych momentach nie mogłam połapać się o co chodzi głównej bohaterce,ponieważ wymieniała różne nazwy broni,różnych stworów z jak to ona mówi 'Prawdziwego Świata'. Przez to można było odnieść wrażenie,że czytam 2 część tej książki,a nie pierwszą. Na szczęście po przeczytaniu kolejnego rozdziału fabuła wciągnęła mnie i dzięki temu pochłonęłam tą książkę w jeden dzień. Spodobało mi się to,że w książce wprowadzono postacie,które nie występowały w żadnej innej,przeczytanej przeze mnie,czyli uwaga! djamphiry i loup-garou. Jeżeli chcecie się dowiedzieć kim tak naprawdę są,jak wyglądają i czym się charakteryzują,koniecznie przeczytajcie tą książkę.
P.S. Przy zakupie książki nie sugerujcie się tytułem, gdyż jest on mylący,ponieważ w książce nie ma ani jednego anioła.

Ocena: 5/6